2 kwietnia 2009: W ramach festiwalu towarzyszącego wręczeniu Europejskiej Nagrody Teatralnej laureat, Rodrigo Garcia, wystawia w Teatrze Polskim we Wrocławiu widowisko Wypadki: zabić, by zjeść (dwa pokazy). Spektakl składa się z sekwencji czynności dokonywanych na żywym homarze: aktor wyciąga go z pojemnika z wodą, zawiesza na haku i umieszcza na jego korpusie mikrofon rejestrujący tętno; następnie dręczy skorupiaka, a publiczność słucha reakcji organizmu zwierzęcia; na koniec kuchennym tasakiem rozkrawa zwierzę na części, smaży i spożywa.
3 kwietnia 2009: Obecna na pierwszym pokazie dziennikarka Polskiego Radia Wrocław, Elżbieta Osowicz składa w związku ze spektaklem zawiadomienie do prokuratury – jej zdaniem na scenie doszło do znęcania się nad zwierzęciem. Tłumaczy: „Nie chodzi mi o to, aby reżyser trafił do więzienia, lecz o to, aby wyraźnie postawić pytanie o granice sztuki” [Do prokuratury… 2009]. Rzeczniczka prokuratury potwierdza mediom wpłynięcie zawiadomienia i zapowiada wszczęcie śledztwa. Organizatorzy wydają oświadczenie:
[…] 2. Polscy organizatorzy wrocławskiego programu towarzyszącego ceremonii wręczenia Premio Europa per il Teatro ze względu na udział zwierząt w spektaklach Rodrigo Garcíi przed prezentacją spektakli we Wrocławiu, 26 marca 2009, zwrócili się do Głównego Lekarza Weterynarii z prośbą o zatwierdzenie scenariusza otrzymanego od artysty i w piśmie z dnia 31 marca 2009 uzyskali od Dyrektora Biura Zdrowia i Ochrony Zwierząt dr Jana Śmiechowicza decyzję, iż w świetle obowiązującego w Polsce prawa weterynaryjnego spektakl „Accidens” „nie kwalifikuje się pod pojęcie występu” w związku z czym umarza on postępowanie w sprawie zatwierdzenia scenariusza.
3. Polscy organizatorzy wrocławskiego programu towarzyszącego ceremonii wręczenia Premio Europa per il Teatro uzyskali od artysty zapewnienie, że zwierzę (homar) zostanie pozbawione życia w sposób, w jaki przygotowuje się homara do konsumpcji, bez zadawania mu cierpienia. Homar został zakupiony w sklepie, oferującym homary do konsumpcji.
4. Wyrażamy przekonanie, że przesłanie spektaklu wiąże się jednoznacznie z postulatem humanitarnego traktowania zwierząt i spełnia edukacyjne cele sztuki [Osowicz 2009].
3 kwietnia 2009: W ramach festiwalu odbywa się pokaz innego performansu Garcii – Zasypcie moimi popiołami Myszkę Miki. W jego trakcie performer wrzuca do akwarium chomiki syryjskie; gdy mające trudności z utrzymaniem się na powierzchni wody zwierzęta zaczynają tonąć, aktor wyciąga je podbierakiem. Performans zostaje przerwany przez działaczkę Straży dla Zwierząt [dalej: SdZ], która zabiera chomiki z teatru.
5 kwietnia 2009: Media informują, że śledczy wezwali na przesłuchanie Garcię, ale reżyser się nie stawił: „To, że reżyser opuścił miasto, nie jest problemem, bo mamy takie narzędzia prawne, które pozwalają nam do niego dotrzeć” [Podsiadły 2009] – oświadcza Małgorzata Klaus, rzeczniczka prokuratury. Informuje także, że działacze SdZ przygotowali kolejne doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
6 kwietnia 2009: Garcia zostaje przesłuchany w obecności tłumacza. Reżyser nie wyjaśnia, czemu ma służyć takie traktowanie zwierząt na scenie, a jednocześnie nie ukrywa swojego zdziwienia oburzeniem i zgłoszeniem sprawy do wymiaru sprawiedliwości: „Twierdził, że spektakl pokazywał w innych miejscach i nigdzie nie spotkał się on z taką reakcją” [Dochodzenie… 2009].
7 kwietnia 2009: Ukazuje się poświęcona spektaklom Garcii obszerna rozmowa z zoologiem z Uniwersytetu Wrocławskiego, Andrzejem Elżanowskim. Ekspert tłumaczy: „Homar jest w zdecydowanie trudniejszej sytuacji od chomików. Nie ma podstaw prawnych, żeby go bronić, bo to nie jest kręgowiec, [a] w Polsce tylko kręgowce są objęte ustawą o ochronie zwierząt. […] Co powoduje, że nie można nikogo oskarżyć o dręczenie homarów”, natomiast „[z]a spektakl z podtapianiem chomików reżyser zgodnie z polskim ustawodawstwem powinien zostać ukarany” [Piekarska 2009]. Elżanowski komentuje również stanowisko Głównego Lekarza Weterynarii, którą Garcia i organizatorzy dołączyli do zeznań: „właściwie umył ręce, uznając, że jest to pokaz gastronomiczny. Co jest absurdalne – przecież o opinię nie zwrócili się restauratorzy, ale organizatorzy festiwalu teatralnego. Główny lekarz weterynarii ma obowiązek wdrażania ustawy o ochronie zwierząt. […] Inny problem, że w sprawie homara nie mógł wiele zrobić, poza aspektami higieniczno-sanitarnymi. Organizatorzy chcieli się w ten sposób zabezpieczyć od strony formalnej przed zarzutami o zgodność z prawem takiego pokazu” [Piekarska 2009]. Na pytanie Magdy Piekarskiej, czy artystom wolno poświęcać zwierzęta w imię przekazu, odpowiada: „W świetle obowiązującego dzisiaj prawa – nie. Nie ma ustawy dającej artystom pod tym względem jakiś specjalny status. Tak jak wszyscy, w tym samym stopniu podlegają ustawie o ochronie zwierząt” [Piekarska 2009].
21 kwietnia 2009: Wrocławska prokuratura informuje, że śledczy oglądają nagrania z przedstawienia. Prokuratura zastanawia się nad powołaniem biegłego; radio RAM przypuszcza, że będzie to Andrzej Elżanowski [Prokuratura obejrzy… 2009].
Wrzesień 2009: Prokuratura umarza śledztwo. W uzasadnieniu powołuje się na opinię biegłego, zdaniem którego „nie doszło do znęcania się nad homarem bo układ nerwowy homara znacznie różni się i stoi na niższym etapie ewolucyjnym niż podobne układy u ssaków. Nie był więc […] w stanie odczuwać bólu w taki sposób jak inne, wyżej stojące, zwierzęta. Jego zdaniem homara zabito w sposób humanitarny, przypomina, że w restauracjach homary są wrzucane do gotującej się wody. Z dalszej opinii biegłego wynika, że chomiki co prawda były poddane stresowi, jednak na krótki czas, a sposób obchodzenia się z nimi nie miał charakteru znęcania się” [Zabił i podtapiał… 2009]. Nazwisko biegłego nie zostaje ujawnione – wiadomo jednak, że jest pracownikiem Uniwersytetu Przyrodniczego.
Po umorzeniu: SdZ składa zażalenie na postanowienie o umorzeniu. Prokurator odrzuca zażalenie, powołując się na fakt, że organizacja nie jest uprawniona do jego złożenia. Wedle prokurator „Zgodnie z treścią artykułu 49 & 1 k.p. k. pokrzywdzonym jest osoba fizyczna lub prawna, której dobro prawne zostało bezpośrednio naruszone lub zagrożone przez przestępstwo. Tymczasem środki odwoławcze przysługują jedynie stronom postępowania i innym szczególnym podmiotom występującym w postępowaniu karnym” [Pinio 2009]. Działacze organizacji odpowiadają, że „zgodnie z treścią artykułu 39 ustawy z dnia 21.081997 o ochronie zwierząt «[w] sprawach o przestępstwa określone w artykule 35 ustęp 1 i 2, jeżeli nie działa pokrzywdzony, prawo pokrzywdzonego może wykonywać organizacja społeczna, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt»” [Pinio 2009]. Składają zażalenie do sądu.
14 grudnia 2009: Sąd stwierdza, że SdZ może występować w sprawie jako pokrzywdzony i uchyla decyzję o umorzeniu, nakazując prokuraturze powtórne rozpatrzenie sprawy.
Brak danych o dalszym ciągu sprawy. Brak informacji o wszczęciu procesu pozwala uznać, że doszło do jej trzeciego (prawomocnego) umorzenia.
Komentarze
Monika Żółkoś na łamach „Didaskaliów – Gazety Teatralnej” pisze: „Odbiór obu performansów zdominowany został przez dyskurs prawodawczy i etyczny, który właściwie zanegował ujęcie artystyczne” [Żółkoś 2014].
W rozmowie z Dyrektorem Instytutu im. Jerzego Grotowskiego Magda Podsiadły pyta, co zrobił jako producent polskich obchodów nagrody, by zapobiec złamaniu przez artystę ustawy o ochronie zwierząt. Jarosław Fret odpowiada:
Zwróciłem się do głównego lekarza weterynarii, by zaakceptował przekazany mi przez reżysera scenariusz spektaklu Accidens […]. Weterynarz uznał, że opis nie ma cech widowiska, a wydarzenia natury kulinarnej, tyle że na oczach 300 osób, nie dopatrzył się znamion przestępstwa. Zrobiłem to, co powinienem, by spektakl zrealizować, a nie – nie zrealizować. By zrozumieć ramy etyczne wynikające z intencji twórcy, a więc tego, co zawarte w scenariuszu, i by przeciwdziałać dzianiu się krzywdy. Przyznaję, że scenariusz balansował na granicy etycznej, ale jej nie przekraczał [Podsiadły 2009a].
Artysta w rozmowie z Tomaszem Kireńczukiem kilka lat później komentował:
Na ten spektakl można patrzeć z wielu różnych perspektyw: antropologicznej, politycznej, socjologicznej. Niestety większość widzów zatrzymuje się na tym najbardziej powierzchownym odbiorze: tutaj zabija się, maltretuje zwierzę [Kireńczuk 2014].
Następnie rozmówcy wspólnie tworzą „Mały słowniczek teatru Rodriga Garcii” – wśród pojęć pojawia się „zwierzę”, ale w ich rozwinięciu nie pada kwestia praw zwierząt.