12 grudnia 2013: Wydawnictwo Fronda PL publikuje książkę Resortowe dzieci. Media (autorzy: Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz). Oficjalny opis wydawcy charakteryzuje książkę następująco:
ONE. RESORTOWE DZIECI. Wychowane w rodzinach działaczy i funkcjonariuszy KPP, PZPR. Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, a potem SB. Doskonale ustawione potem w życiu, dzięki koneksjom a potem pieniądzom i „grubej kresce”. Czasem, choć wywodzą się z niekomunistyczych środowisk, związane ideologicznie oraz materialnie z byłą władzą i bezpieką. Za młodu aktywiści komunistycznych organizacji młodzieżowych, potem biznesmeni, właściciele i zarządcy nowych mediów. Właśnie dlatego tak zdecydowanie przeciwne dekomunizacji i lustracji, szydzący z patriotyzmu, polskich tradycji i w ogóle z polskości. Niebezpieczne, bo usytuowane w opiniotwórczej prasie, a przede wszystkim w telewizji i stacjach radiowych. Obecne w nich od stanu wojennego – do dziś [Wydawnictwo Fronda 2013].
W książce przedstawiono koneksje rodzinne i biografie zawodowe m.in. Daniela Passenta, Ernesta Skalskiego, Aleksandra Kwaśniewskiego, Krzysztofa Teodora Toeplitza i Mariusza Waltera. Na okładce widnieją zdjęcia Moniki Olejnik, Adama Michnika, Zygmunta Solorza-Żaka, Jacka Żakowskiego, Tomasza Lisa, Janiny Paradowskiej, Jerzego Baczyńskiego i Roberta Kwiatkowskiego.
Grudzień 2013: Jacek Żakowski składa w Sądzie Okręgowym w Warszawie pozew cywilny przeciw Fronda PL, wydawcy Resortowych dzieci. Media. Żakowski żąda: usunięcia swojego wizerunku z okładki, zadośćuczynienia w wysokości 20 tys. zł (w późniejszym pozwie żądaną kwotę podniesiono do 100 tys. zł) oraz wycofania ze sprzedaży nakładu książki. Domaga się również opublikowania przeprosin na łamach „Polityki”, „Gazety Wyborczej”, „Gazety Polskiej”, „Gazety Polskiej Codziennie”, a także w serwisie Fronda.pl. W ramach zabezpieczenia powództwa dziennikarz domaga się zaklejenia na okładce książki swojego wizerunku oraz umieszczenia komunikatu następującej treści: „Umieszczenie na okładce książki wizerunku pana Jacka Żakowskiego może naruszyć jego dobra osobiste ze względu na to, że żadne fakty nie uzasadniają przypisania mu cech objętych tytułem książki” [mniej/ megafon/ zero 2013].
Styczeń 2014: w postanowieniu z 14.01.2014 warszawski Sąd Okręgowy na okres dwunastu miesięcy uwzględnił żądanie zabezpieczenia powództwa przez Żakowskiego, aby nie rozpowszechniać książek z jego wizerunkiem na okładce. Jednocześnie sąd oddalił pozostałe żądania z zakresu zabezpieczenia powództwa (zaklejenie wizerunku, komunikat). Wydawca, dostosowując się do postanowienia sądu, wprowadza do sprzedaży książkę z okładką, na której twarz Żakowskiego jest zasłonięta znakiem zapytania.
26 listopada 2014: Sąd Okręgowy w Warszawie nakazuje wydawnictwu Fronda PL zapłacić 50 tys. zł zadośćuczynienia dla Jacka Żakowskiego i opublikować przeprosiny na stronie internetowej Frondy oraz na łamach czasopism: „Fronda”, „Gazeta Polska Codzienna”, „Gazeta Wyborcza”, „Polityka”. W uzasadnieniu wyroku sędzia Anna Tyrluk-Krajewska stwierdza, że umieszczenie wizerunku Żakowskiego na okładce książki było „obelgą i dyskryminacją”, na czym ucierpiał sam dziennikarz, jego rodzina i jego dorobek, który został poważnie nadszarpnięty. Sędzia „ogromną obelgą” nawała stawiane Żakowskiemu przez autorów książki zarzuty o brak patriotyzmu. Sędzia stwierdza, że zdjęcie Żakowskiego na okładce „nosiło znamiona przekłamania, które miało na celu wprowadzenie w błąd odbiorców. W samej książce nie ma żadnych dowodów na związki powoda z komunistyczną władzą lub ówczesnymi służbami specjalnymi”. Sędzia odrzuciła twierdzenia pozwanych, że Żakowski był pokazany w książce jako jeden z „umacniaczy grubej kreski”, stwierdzając, że zawarta w książce definicja resortowych dzieci się do tego nie odnosi. Nie uznała też, jak twierdziło wydawnictwo, że była to dopuszczalna satyra, bo takiemu określeniu zaprzeczyła współautorka książki, a „akta z IPN nie są satyrą” [Mutor 2014].
Sąd zauważa, że większość nakładu rozpowszechniono już z zasłoniętym zdjęciem powoda, jednak „dla właściwego usunięcia skutków naruszenia jego dóbr osobistych wizerunek musi zniknąć z okładki całkowicie” [tamże].
Prezes wydawnictwa Fronda PL Michał Jeżewski zapowiada apelację, deklarując: „Można nazwać powoda «resortowym dzieckiem», bo sercem jest po stronie ludzi resortu” [PAP 2016]. Żakowskiego nie było na ogłoszeniu wyroku .
28 kwietnia 2016: Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpoznaje złożoną przez Frondę apelację od wyroku I instancji. Michał Jeżewski, Prezes zarządu Fronda PL, stwierdza przed sądem:
Apelowałem nie o istotę wyroku, lecz o karę – moim zdaniem 50 tys. zł zadośćuczynienia to element nieuzasadnionej represji, bo po wyroku I instancji sprawa była tak nagłośniona, bo pan Żakowski jest znanym dziennikarzem. Ogłaszanie tego w mediach, w których ogłoszenia są drogie, jest nielogiczne. Nic mu to nie da. Poziom 50 tys. zł zadośćuczynienia podobnie. […] 10 tys. zł zadośćuczynienia wydaje mi się absolutnie adekwatne. Mogę ogłosić wyrok, gdzie ogłaszanie jest tanie [ba 2016].
Pełnomocnik Żakowskiego, mec. Maciej Ślusarek, odrzuca argument Jeżewskiego o rzekomo powszechnej wiedzy na temat przegranego procesu:
Faktycznie, ukazało się kilka notatek prasowych. Ale mój klient nadal pod swoimi artykułami otrzymuje wpisy «ty resortowy bękarcie». Oskarżenie rzuciło na niego cień związków z komunistycznymi służbami. Dlatego chcemy przeprosin tam, gdzie wiarygodność dziennikarza jest istotna. Sprawiedliwość wymaga, żeby padło słowo «przepraszam». To będzie miało inną siłę niż wzmianka prasowa, że był taki wyrok” [ba 2016].
W kwestii wysokości zadośćuczynienia adwokat zauważa, że książka Resortowe dzieci. Media sprzedała się w „gigantycznym nakładzie” 130 tys. egzemplarzy. Ślusarek przypomniał, że roszczenia finansowe pojawiły się, gdy się okazało, jakim sukcesem finansowym była książka: oszacował, że wydawca mógł zarobić na niej 2,5 mln zł – „10 tys. zł to przy tym żadna kwota” [tamże].
Sędzia Irena Piotrowska oddala apelację pozwanych, utrzymując orzeczenie w mocy: „Co innego wzmianki o wyniku procesu, a co innego opublikowanie przeprosin. Przeprosiny powinny zmierzać do prośby o wybaczenie za naruszenie dóbr osobistych, za wywołanie przykrości, negatywnych konotacji i infamii. Przeprosiny to nie kara, więc kwota także nie może być symboliczna. Trzeba w niej wziąć pod uwagę poziom życia powoda” [tamże].
Po wyroku: prezes Jeżewski stwierdza, że nie złoży kasacji do Sądu Najwyższego i że wykona wyrok.