Początek 2009: w przestrzeni publicznej pojawiają się zapowiedzi komercyjnej wystawy Bodies… the exhibition w warszawskim centrum handlowym Blue City.
Autorem wystawy jest Roy Glaver, emerytowany profesor anatomii i biologii komórkowej Uniwersytetu w Michigan. Prezentuje ona 13 całych spreparowanych ciał oraz 250 poszczególnych organów, zakonserwowanych przy wykorzystaniu technologii plastynacji. Wystawa była wcześniej prezentowana w miastach USA i Europy.
19 lutego 2009: stołeczny Sanepid przeprowadza kontrolę ekspozycji. Media Metropolis, firma obsługująca wystawę w Polsce, oświadcza: „Wystawa jest od kilku miesięcy na terenie Unii Europejskiej i była prezentowana w kilku krajach, zgodnie ze wszystkimi obowiązującymi przepisami. Nie mieliśmy do tej pory żadnych kłopotów natury sanitarno-prawnej. Wystawa ma wszelką wymaganą prawem dokumentację” [PAP 2009]. Inspektorzy sprawdzają tę dokumentację, wydają też polecenia, aby spreparowane ciała zabezpieczyć przed dotykaniem (otoczyć sznurkami i umieścić napisy zabraniające).
Kontrola wykazuje, że wystawa nie stanowi zagrożenia sanitarno-epidemiologicznego. Zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego, Jan Orgelbrand, stwierdza: „Mamy wątpliwości, czy nie złamano ustawy o cmentarzach i grzebaniu zmarłych” [tamże]. GIS kieruje się zapisami polskiego prawa, wedle którego zwłoki ludzkie można spalić, pogrzebać na specjalnie wyznaczonej przestrzeni albo przekazać w publicznych celach dydaktycznych uczelniom medycznym. Według Orgelbranda wystawa nie wpisuje się w przeznaczenie dydaktyczne – powołuje się przy tym na odmowę przyznania patronatu wystawie przez Ministerstwo Zdrowia (MZ uznało, że nie ma w niej walorów dydaktycznych) [tamże]. GIS uważa, że na wystawie mogło dojść do zbezczeszczenia zwłok.
Przed otwarciem: Rzecznik Praw Obywatelskich, Główny Inspektor Sanitarny oraz dwaj warszawscy posłowie PiS składają do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Żadne zawiadomienie nie zawiera wniosku o zamknięcie wystawy.
21 lutego 2009: wystawa Bodies… the exhibition zostaje udostępniona zwiedzającym.
Po otwarciu: do prokuratury spływają kolejne zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa na wystawie.
24 lutego 2009: prokurator rejonowy informuje, że w oparciu o dwa przepisy Kodeksu karnego – zbezczeszczenie zwłok oraz niedopełnienie obowiązku przez funkcjonariusza publicznego – wszczęto postępowanie sprawdzające.
27 lutego 2009: śledztwo zostaje umorzone z powodu braków znamion czynu zabronionego. RPO Janusz Kochanowski skomentuje potem: „W mojej ocenie tak szybkie zakończenie postępowania świadczyło w sposób niewątpliwy o nagannym zaniechaniu podjęcia próby zebrania przez prokuratora dowodów mogących przyczynić się do wyjaśnienia całokształtu okoliczności sprawy”; „W mojej ocenie niedopuszczalne jest, aby w sprawie o takim oddźwięku społecznym prokurator zaniechał wykonania niezbędnych czynności procesowych i zakończył sprawę” [Kochanowski 2009].
9 marca 2009: prokuratura okręgowa wydaje nakaz ponownego zbadania sprawy.
29 maja 2009: Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota ponownie stwierdza, że nie naruszono przepisów sanitarnych dotyczących wwożenia zwłok do Polski ani niedopełnienia obowiązków funkcjonariuszy publicznych w związku z wystawą.RPO ustala, że „do dnia 28 maja 2009 r. przeprowadzono następujące czynności: przesłuchano 5 świadków, uzyskano opinię biegłych z zakresu medycyny sądowej, uzyskano ekspertyzę sporządzoną przez Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną oraz dokonano oględzin eksponatów i tłumaczenia dokumentacji wystawy z języka angielskiego. Zgromadzone dowody dały prokuratorowi podstawę do wydania w dniu 28 maja 2009 r. ponownego postanowienia o umorzeniu śledztwa” [Kochanowski 2009].
Rzecznik prasowy GIS oświadcza, że „Obecna ustawa [o cmentarzach i chowaniu zmarłych – przyp. red.], która pochodzi z końca lat 50., jest anachroniczna. Tego typu kwestie jak ta wystawa w ogóle nie są tam regulowane, więc poniekąd można tutaj zrozumieć decyzję prokuratury” i dodaje, że trwają prace nad zapisem zakazującym „używania zwłok ludzkich do celów rozrywkowych” [PAP 2009a].
26 czerwca 2009: Rzecznik Praw Obywatelskich kieruje list do Ministra Sprawiedliwości list, w którym wyraża zastrzeżenia co do sposobu prowadzenia śledztwa, stwierdza, że „doszło do oczywistych i rażących naruszeń prawa, polegających przede wszystkim na wydaniu postanowienia o umorzeniu postępowania bez przeprowadzenia niezbędnych czynności procesowych, a także na przewlekłości postępowania oraz błędnej ocenie prawnej zaistniałego zdarzenia” oraz zwraca się z prośbą „o polecenie zbadania przedmiotowej sprawy i rozważenie wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec prokuratorów odpowiedzialnych za zaistniałe uchybienia” [Kochanowski 2009].
10 lipca 2009: warszawska prokuratura okręgowa oświadcza, że śledztwo zostanie podjęte po raz trzeci. Rzecznik prokuratury okręgowej Mateusz Martyniuk informuje, że postępowanie ma objąć także pochodzenie zwłok i tym samym sprawdzić odnotowywane przez media międzynarodowe kontrowersje prawne wokół wystawy:
Spekulacje na temat ekspozycji nie kończą się jednak na zapisach naszych ustaw. […] Głównym problemem jest pytanie, skąd pochodzą ciała. Organizator wystawy Bodies… The Exhibition zapewnia, że należały one do osób, które zmarły w Chinach śmiercią naturalną i zgodnie z prawem. Nie wiedzą jednak, kim byli ci ludzie. Zachodnie media donoszą, że ciała należą do zabitych chińskich więźniów politycznych [Rynek Zdrowia2009].
Podobną wersję przekazuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Jesień 2009: Polska prokuratura zwraca się do organów procesowych USA o pomoc prawną w ustaleni pochodzenia eksponatów i przesłuchanie ich właściciela wystawy. Wniosek zawiera prośbę o przedstawienie przez właściciela dokumentów potwierdzające legalność pochodzenia składników wystawy.
Styczeń 2010: Prokuratura informuje, że do czasu realizacji wniosku przez USA śledztwo zostaje zawieszone.
*** Media nie informowały o zakończeniu śledztwa (trzecie umorzenie byłoby prawomocne i zamknęło sprawę) – na podstawie interpelacji poselskiej z 2014 roku można jednak stwierdzić, że śledztwo zostało umorzone [zob. sekcja Podobne].
Komentarze
Wystawę skrytykowali trzej byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego, Marek Safjan, Jerzy Stępień i Andrzej Zoll:
Jest wyjątkowo brutalnym zamachem na godność ludzi, którzy pod pozorem działań artystycznych zostali sprowadzeni do roli przedmiotów, które mają epatować i wzbudzać tanią sensację. Swój udział w działaniach godzących w godność osób, których ciała zostały sprofanowane, mają wszyscy współorganizatorzy wystawy, osoby ją odwiedzające, a także te media, które reklamują ekspozycję [PAP 2009].
Podobne
W czerwcu 2013 roku prokuratura wszczęła dochodzenie w analogicznej sprawie – tym razem podstawą zawiadomień była wstawa zatytułowana The Human Body, prezentowana w Krakowie oraz w Gdańsku. Ekspozycja liczyła ponad 200 modeli (zarówno ciał, jak i pojedynczych ludzkich narządów) zakonserwowanych metodą plastynacji. Śledczy badali trzy wątki: legalności wystawy, rzekomego zacierania śladów innych przestępstw poprzez preparowanie zwłok oraz złamania prawa przez urzędników, którzy wydali zgodę na organizację wystawy [Rynek Zdrowia 2014]. Śledztwo zostało umorzone na początku 2014 roku. Prokuratura nie dopatrzyła się złamania prawa w przypadku żadnego z wątków.
We wrześniu 2014 roku tego typu wystawy i postępowania ich dotyczące stały się przedmiotem interpelacji poselskiej Andrzeja Jaworskiego do ministra spraw zagranicznych:
W dniach od 12 marca do 30 czerwca 2014 r. przy ul. Anny German 12 w Warszawie odbywa się wystawa „Bodies Revealed”. Podobne wystawy pod innym tytułem – „The Human Body Exhibition” – odbywały się w dniach 2 maja-27 października 2013 r. w Gdańsku oraz w dniach 12 marca-3 listopada 2013 r. w Krakowie. Wcześniej w Warszawie w dniach od 19 lutego 2009 r. do 28 maja 2010 r. odbywała się wystawa „Bodies… the exhibition”. Wspólną cechą wystaw we wskazanych trzech miastach jest bezprecedensowy haniebny i oburzający proceder eksponowania na terytorium Polski zwłok ludzkich i ich części w celu osiągania zysku. Zwiedzający wystawę, po zakupie biletu w cenie kilkudziesięciu złotych, uczestniczy w godzącym w godność istoty ludzkiej „przedstawieniu”. W trakcie wystawy prezentowane są zwłoki ludzkie w sposób bezsprzecznie znieważający je i budzący w najwyższym stopniu ogromne zastrzeżenia natury moralnej, etycznej i kulturowej. Uczestnik wystawy może zaobserwować rozczłonkowane mniejsze i większe fragmenty ciał ludzkich, ludzkie narządy, a także embriony ludzkie. Komercyjny charakter wystawy, sposób i miejsce prezentacji zwłok ludzkich oraz środki reklamy i masowość wydarzenia nie mają nic wspólnego z deklarowanym przez organizatora […] celem edukacyjnym wystawy. Jest to w rzeczywistości pozbawione jakichkolwiek zasad moralnych i prawnych widowisko mające stanowić źródło zysku przy wykorzystaniu ciał ludzkich i ich części. […]
Haniebne i oburzające jest także to, jak wobec tego procederu postępuje państwo polskie. Organy ścigania – polska Policja, prokuratorzy oraz sądy karne – nie wszczynają postępowań karnych, a wszczęte, także z mojej inicjatywy, postępowania karne są umarzane i sądy utrzymują te postanowienia w mocy. W postanowieniach prokuratorów i sądów stosowana jest ekwilibrystyka słowna i lawirowanie pojęciami prawnomedycznymi mające na celu wykazanie, że to nie są zwłoki ludzkie (sic!). W myśl uzasadnienia jednego z postanowień w tych sprawach (w sprawie o sygn. akt 3 Ds. 93/13 prowadzonej przez prokuratora rejonowego Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz w Gdańsku) proces plastynacji zwłok ludzkich (pozbawienia zwłok ludzkich zawartości wody) powoduje, że po przeprowadzeniu tego procesu nie mamy do czynienia ze zwłokami ludzkimi. Nie sposób przyjąć takiej argumentacji. Zwłoki ludzkie poddane jakimkolwiek procesom pozostają zwłokami ludzkimi i zasługują na godne traktowanie i ochronę prawną. W uzasadnieniach podnoszone jest także, iż takie jak przedstawione powyżej postępowanie ze zwłokami ludzkimi nie stanowi ich znieważenia, ponieważ nie godzi w żadne dobro prawne chronione prawem. […]
Należy zwrócić uwagę także na fakt, że w polskim porządku prawnym funkcjonuje ustawa z dnia 1 lipca 2005 r. o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów (Dz. U. z 2005 Nr 169, poz. 1411, ze zm.), która określa szczegółowo zasady: 1) pobierania, przechowywania i przeszczepiania komórek, w tym komórek krwiotwórczych szpiku, krwi obwodowej oraz krwi pępowinowej; tkanek i narządów pochodzących od żywego dawcy lub ze zwłok oraz 2) testowania, przetwarzania, przechowywania i dystrybucji komórek i tkanek ludzkich. W ustawie tej przewidziana została m.in. administracyjnoprawna reglamentacja wprowadzająca wymóg uzyskania stosownej decyzji administracyjnej na wywóz komórek, tkanek lub narządów pobranych ze zwłok ludzkich z terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i przywóz tych komórek, tkanek lub narządów na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej (art. 37a ustawy) sprzężona z sankcjami karnymi w przypadku nieuzyskania stosownej zgody wskazanego w ustawie organu, z karą pozbawienia wolności do lat 3 włącznie (art. 37a ustawy). Jeżeli takie działania podejmowane w celach leczniczych czy po prostu ratowania życia ludzkiego doczekały się tak szczegółowej regulacji, ograniczeń i sankcji ustawowych, to wynika z tego, że każdy inny sposób obchodzenia się z komórkami, tkankami czy narządami ludzkimi przez podmioty niekwalifikowane (inne niż podmioty lecznicze) w innych celach niż lecznicze i ratowania życia ludzkiego tym bardziej jest zakazany przez prawo i stanowi choćby wskazane w art. 262 Kodeksu karnego przestępstwo znieważenia zwłok, nie wyłączając przy tym wypełniania znamion innych czynów zabronionych przez ustawę. Zdumiewające jest to, że przykład tak prostego i oczywistego wnioskowania prawniczego, które poznają studenci pierwszego roku studiów prawniczych (w ramach przedmiotów logika prawnicza lub prawoznawstwo) jest obce prawnikom praktykom – funkcjonariuszom publicznym, takim jak sędziowie i prokuratorzy, strzegącym praworządności oraz czuwających nad ściganiem przestępstw.
Haniebne i oburzające jest także to, że od bardzo wielu lat Rzeczpospolita Polska nie ratyfikowała jeszcze Konwencji o ochronie praw człowieka i godności istoty ludzkiej wobec zastosowań biologii i medycyny: Konwencji o prawach człowieka i biomedycynie (Oviedo, CETS nr 164), otwartej do podpisu w Oviedo dnia 4 kwietnia 1997 r., która weszła w życie w dniu 1 grudnia 1999 r. (Polska podpisała tę konwencję w dniu 7 maja 1999 r.). W art. 21 tej konwencji postanowiono jednoznacznie, że: „Ciało ludzkie i jego części nie mogą, same w sobie, stanowić źródła zysku”. Jest wysoce zastanawiające, dlaczego rząd polski nie spowodował ratyfikacji tej konwencji… [Jaworski 2014]
Kolejnej wystawie technik plastynacji w Polsce (PKiN w Warszawie, 2018) towarzyszył regulamin zawierający ostrzegacze: „Tematyka i specyfika wystawy może wywołać różne emocje lub reakcje psychosomatyczne” [Wilk 2018].
Kontekst
Ekspozycje ciał i narządów zakonserwowanych metodą plastynacji wywoływały liczne kontrowersje na całym świecie – kilka krajów bądź regionów wydało zakaz ich organizacji. Jednocześnie wystawy okazały się komercyjnie opłacalne – stąd zaczęło powstawać ich więcej. Twórca metody plastynacji i pierwszej wystawy w ten sposób powstałych modeli, Gunther von Hagens, oddał do sądu sprawę wystaw kopiujących jego pomysł. Sprawę przegrał, gdyż sąd orzekł, że „o ile plastynacja chroniona jest prawem autorskim, o tyle ciało ludzkie nie podlega […] prawom autorskim” [Sabor 2013].